19.11.2014 r. odczytaliśmy maila od architekta, który szukał firmy do współpracy przy realizacji nietypowych domów jednorodzinnych w Polsce.
Tak się składa, że niebawem minie 3 lata od tej daty, a buduje się już 3 „taki domek”. Ale to od tego pod Warszawą zaczęła się w zasadzie nasza przygoda z tematem drewnianych fasad. Choć z drugiej strony, gdybyśmy nie zaczęli działać w 2009 r., gdybyśmy potem nie zbudowali naszych dziwnych mebli, które zachwyciły p. Barbarę Kacprzak do tego stopnia że zaprosiła nas na targi About Design w 2012, gdybyśmy nie poznali tam tych ludzi, którzy kilka lat później pomogli nam poznać Piotra Kuczię.
Divadlo od początku pracuje z drewnem w bezkompromisowy sposób, projekty p. Piotra dały ujście naszym skłonnościom.
Myślę, że przed nami jeszcze dużo tak niesamowitych wydarzeń…
Dom pod Warszawą jest o tyle wyjątkowy, że do zbudowania całej fasady tak nowoczesnego domu użyto jeden z pierwszych razy w Polsce 100 % starego drewna z odzysku.
Blisko 8 m3, ok. 280 m2 materiału (gotowego), ponad 1000 szt. desek, 2 miesiące szukania i dobierania drewna, 5 tygodni prac na warsztacie, 3 tygodnie montażu i impregnacji. Ale po kolei.
Po wielu miesiącach ustaleń projektowo-wykonawczych mogłem ruszyć w drogę w poszukiwaniu właściwego materiału. Zwiedziłem sporo miejsc; Lubelskie, Świętokrzyskie – niby oczywiste tereny do takich poszukiwań, ale te deski nie były brane hurtem. Zależało nam na znalezieniu jak najbardziej surowego, zróżnicowanego materiału by mieć nad nim pełną kontrolę podczas procesu obróbki i dzięki temu uzyskać niepowtarzalny efekt. Skończyło się na 6 źródłach pozyskania desek; część pochodzi z rozbiórek szop i stodół z płd-wschodniej Polski, natomiast około 1/3 z rozbiórki oryginalnej hali poniemieckiej z lat 20-tych służącej jako magazyn drewna. Piękna, stara konstrukcja używana jest do dziś na terenie Składów Gdańskich, poszycie zostało użyte przez nas. To deski najciemniejsze, w świetnym stanie jak na swój sędziwy wiek.