Dom
Po wojnie domy tej części miasta przejęło Biuro Odbudowy Portu oddając nieruchomości w dzierżawę swoim inżynierom i pracownikom. Jednym z nich był ojciec p. Małgorzaty, która przyszła na świat na 1-szym piętrze tego domu niedługo potem.. Dziś to właśnie z nią i jej mężem miałem okazję się poznać i porozmawiać. Trochę wcześniej, 2 lata temu, wraz ze swoim synem i synową, po wielu latach dojrzewania do decyzji postanowili ….zburzyć drewniany dom rodzinny by w jego miejsce wybudować nowy – 2 rodzinny; dla siebie, dzieci, a potem w spadku dla wnucząt.
Nie było łatwo podjąć taką decyzję; korzenie, 3 pokolenia rodziny, kilkadziesiąt lat trwania. Jeżeli materializm może nie być grzechem to chyba właśnie w postaci domu (rodzinnego).
A jednak. Znalazłem ogłoszenie w prasie. Z chęcią odsprzedadzą komuś materiał (dom) z rozbiórki, lub oddadzą w zamian za pomoc w rozbiórce, tak by chociaż w symboliczny sposób zachować ciagłość jego istnienia. Stanęło na tym, że zdemontujemy i weźmiemy deski. Po ponad 70 latach w niesamowiecie dobrym stanie! Zdrowe, czyste pod warstwą farb i brudu, pachnące wciąż żywym drewnem.. Obiecałem wszystkim domownikom, że dam znać gdzie deski dostaną nowe życie. Złożyliśmy je pod przykryciem obok warsztatu by czekały na nowe przeznaczenie.
Rozmowa
Wróćmy jednak na ulicę Polanki i rozmowy z p. Małgorzatą oraz jej mężem Kazimierzem. Poszedłem tam z chęcią posłuchania starych historii domu, desek, ludzi.
A tymczasem okazało się, że wiele lat dochodzenia do trudnej decyzji o wybudowaniu nowego domu w miejsce starego jest wynikiem dogłębnej analizy warunków mieszkaniowych – czysto życiowego podejścia. Rodziny są dwie; budują wspólnie, ale dzielą dom ścianą jak sąsiedzi – będzie intymnie i łatwiej podzielić spadek. Znają tą działkę, układ całej bryły i wnętrza od kilkudziesięciu lat – projektują wnętrze kompletnie dopasowane do swoich potrzeb i zwyczajów. Ustawiają i budują ściany tak aby słońce i warunki atmosferyczne pomagały, nie przeszkadzały. Po prostu w miejscu starej klasycznej willi stawiają dom dokładnie przemyślany, wykorzystując najnowsze osiągniecia techniczne (wentylacja, izolacja, dokładność wykonania, materiały etc.).
Czyż to nie piękne?! Dojrzeć tak długo w decyzji o tak kolosalnym znaczeniu – zburzyć stary rodzinny dom, piękny, ale niefunkcjonalny (ogrzać dom letniskowy!), by zbudować nowy – solidnie, mądrze, z myślą o przyszłych pokoleniach. Na tym samym kawałku ziemi.
Oddając jeszcze komuś w spadku część tej pięknej historii w postaci materiału drewnianego.