Wormhouse

Wormhouse

Dziś parę słów więcej o szczególnym projekcie Wormhouse – Dom robak.

W tle koncert Trupa Trupa w 3-ce; w zasadzie każda chwila jest warta tego aby pomówić o dobrej architekturze..

 

Najwięcej „dopowiedzenia” jest na samej stronie-blogu www.wormhouse.pl

Znajdziecie tam opis idei, procesu powstawania koncepcji, otwarte projekty i schematy do wolnego wykorzystania.

Słowem wszystko co charakteryzuje ten projekt jako przykład nowoczesnego myślenia o architekturze w Polsce; czyli złamanie tabu, że proces budowania swojego domu wraz z wynajętym architektem (znanym, drogim?) musi być trudny do zrealizowania, finansowo nieosiągalny, zniechęcający. Niewiele jest chyba rzeczy ważniejszych w życiu niż decyzja o budowie własnego domu. Tym bardziej w zabieganym świecie nadmiaru bodźców, przeładowania codziennej rzeczywistości informacjami, zwykłego braku czasu na ich selekcję i znalezienie tych, które są nam naprawdę potrzebne.

Unifikacja gotowych rozwiązań w zasadzie w każdej dziedzinie życia jest tak dominująca, że tym bardziej warto skupić się na własnych szczerych potrzebach i sposobach ich osiągania – budowa własnego miejsca powinna być odpowiedzią na nasze najgłębsze pragnienia wbrew poczuciu braku wiedzy „jak to wszystko zbudować”.

Bo najważniejsze jest przecież zdrowie, bezpieczeństwo materialne dla bliskich, zadowolenie z tego co się ma i robi.

I miejsce, w którym to wszystko można uznać za własne.

Taki jest właśnie „Robak”; dom Bartka i Iwony, i ich dwójki dzieci.

 

Niewiele ponad 100 m2, po co więcej? 2 nałożone na siebie poziomy, zoptymalizowane technologicznie dzięki systemowi płyt Velox tworzą 2 dodatkowe tarasy będące jednocześnie sufitami. Dodatkowo bryła budynku oraz obłożenie jej białą „plandeką” pozwala naturalnie oddychać całemu wnętrzu zachowując ciepło, jednocześnie nie przegrzewając budynku.

Tego typu myślenie przyświeca przy każdej decyzji projektowo-budowlanej tego domu; wycinamy żerdzie pod białą „plandekę” – z odpadów robimy (prawie) wszystkie meble do wnętrz, stopnie schodowe to przecięte na pół oryginalne stare kłody modrzewiowe – pasują jak ulał kątem nachylenia do wylanej podczas stawiania fundamentów betonowej rampy, stół-wyspa w jadalni – wylany tym samym betonem jako jednorazowy gest wnętrzarski – ważniejsze jest co jemy niż fakt, że będziemy przenosić ten stół co pół roku aż trafi w to samo miejsce.

I tak dalej..

To właśnie odwaga w pójściu na całość we wspólnych decyzjach projektowo-wykonawczych; z architektem który sam ten proces wymiany opinii prowokował, przez producentów materiałów budowlanych którzy zobaczyli głębszy sens w tym projekcie, aż po wykonawców bez których nikt nie byłby w stanie zbudować tego domu. To wszystko rzutowało na sensowny budżet w ramach funkcjonalności, ale jednocześnie jakżeż oryginalnej formy!

Ale gdy widzi się otwartość i determinację inwestorów, ich odważne i szczere podejście do zagadnienia – chęć uczestnictwa na każdym jego etapie, bezwarunkowe poświęcenie i świadomość starań o zbudowaniu – wbrew pozorom – prostego, własnego domu, najnormalniej w świecie chce się pomóc, nauczyć, i być nauczonym.

Chociażby technologii, nietuzinkowych doświadczeń. A na końcu rzeczy najważniejszej – poczucia czyjegoś szczęścia i spełnienia marzeń.

Nam pozostanie na pewno także poczucie wielkiej satysfakcji z osiągniętego efektu, poznania wyjątkowych ludzi i fantastycznej współpracy przy wyjątkowym projekcie. Ultranowoczesny look domu wspólnie złamaliśmy dobranymi przez nas starymi deskami, które przynoszą ze sobą autentyczną historię po to, aby kontynuować ją w nowym miejscu u dobrych ludzi, którzy dali im drugie życie.

Ponieważ gdy damy z siebie wszystko co najlepsze na pewno będziemy w stanie zbudować dom na miarę naszych oczekiwań, potrzeb i marzeń. Przykład Bartka i Iwony pięknie to potwierdza.

 

Odwagi i konsekwencji!

Nagrodą będzie najwyższe zadowolenie z wybudowania najważniejszej budowli życia.